W sierpniu 2021 r. do Sejmu trafił rządowy projekt zmiany ustawy prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw, w tym kodeksu wykroczeń. Projekt jest reklamowany przez rząd jako „bat na piratów drogowych”, czego dowodem ma być drastyczne zaostrzenie kar za niektóre wykroczenia drogowe. Bliższa analiza projektu wskazuje jednak, że jeśli wejdzie on w życie, to wszyscy korzystający z pojazdów jako kierowcy muszą być przygotowani na drastyczny drenaż swoich portfeli, nawet, jeśli na co dzień nie jeżdżą agresywnie i starają się przestrzegać przepisów drogowych.
Jak zmieni się wysokość kar za wykroczenia?
Projektowane zmiany dotyczą przede wszystkim wzrostu wysokości grzywien za wykroczenia drogowe, w tym nakładanych w trybie mandatowym. Zgodnie z projektem, maksymalna kara grzywny za każde wykroczenie z rozdziału XI kodeksu wykroczeń (Wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji) wynosić będzie 30.000 zł, co oznacza wzrost aż sześciokrotny (z 5.000 zł), chyba, że przepis szczególny wyraźnie ustanawia inną górną granicę. Nietrudno zatem policzyć, że górna granica będzie w przyszłym roku stanowić aż dziesięciokrotność minimalnego wynagrodzenia za pracę brutto. Nie byłoby w tym może nic złego, gdyby chodziło wyłącznie o możliwość wymierzenia surowszych niż dotychczas kar sprawcom wykroczeń popełnionych umyślnie lub cechujących się rażącym lekceważeniem przepisów i zasad ruchu drogowego. Problem jednak w tym, że ustawodawca jednocześnie zamierza drastycznie podnieść także dolne granice kary grzywny za niektóre wykroczenia i to również takie, których popełnienie może przytrafić się każdemu na skutek chwilowej nieuwagi. Za szczególnie kontrowersyjne należy uznać podwyższenie do 1.500 zł dolnej granicy grzywny za spowodowanie niebezpieczeństwa w ruchu drogowym, jeśli następstwem jest uszkodzenie mienia lub spowodowanie naruszenia czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni. Oznacza to, że każdy sprawca nawet najdrobniejszej kolizji drogowej będzie mógł zostać ukarany grzywną od 1.500 zł do 30.000 zł. W tych okolicznościach kara może się okazać znacznie wyższa od realnie wyrządzonej szkody, gdyż projektowany przepis nie rozróżnia szkody ze względu na jej wartość i spowodowanie nawet drobnego zarysowania drzwi czy zderzaka traktowane będzie tak samo jak spowodowanie poważnej kolizji skutkującej wyłączeniem pojazdu z ruchu na dłuższy czas. Nietrudno się domyślić, że może to skłaniać kierowców do podejmowania ryzyka ucieczki z miejsca zdarzenia (zwłaszcza, gdy nie jest ono objęte monitoringiem) i zaniku dobrego zwyczaju pozostawienia karteczki ze swoimi danymi w przypadku tzw. szkód parkingowych.
Pełen wykaz zmian wysokości grzywny przedstawia poniższa tabelka:
Wykroczenie | aktualne widełki | projektowane widełki | uwagi dodatkowe |
Spowodowanie niebezpieczeństwa w ruchu drogowym, jeśli następstwem jest szkoda w mieniu lub szkoda na osobie trwająca nie dłużej niż 7 dni | 20 zł – 5.000 zł | 1.500 zł – 30.000 zł | Jeśli wykroczenie popełniono w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, lub sprawca był karany za niektóre wykroczenia drogowe w ciągu poprzednich dwóch lat, widełki mają wynosić 3.000 zł – 30.000 zł |
Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu | 20 zł – 5.000 zł | 1.500 zł – 30.000 zł | Jeżeli sprawca w ciągu poprzednich dwóch lat był karany za niektóre wykroczenia drogowe, widełki mają wynosić 3.000 zł – 30.000 zł |
Niezatrzymanie pojazdu w celu umożliwienia przejścia przez jezdnię osobie niepełnosprawnej | 20 zł – 5.000 zł | 1.500 zł – 30.000 zł | |
wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, bezpośrednio przed tym przejściem lub omijanie pojazdu jadącego w tym samym kierunku, który zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu | 20 zł – 5.000 zł | 1.500 zł – 30.000 zł | |
Naruszenie zakazu jazdy po chodniku lub przejściu dla pieszych | 20 zł – 5.000 zł | 1.500 zł – 30.000 zł | |
Prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości | 20 zł – 5.000 zł | 2.500 zł – 30.000 zł | W przypadku pojazdu innego niż mechaniczny, widełki mają wynosić 1.000 zł – 30.000 zł |
Omijanie zapór oraz wjeżdżanie na przejazd kolejowy, jeśli ich opuszczanie się rozpoczęło lub podnoszenie się nie zakończyło, a także wjeżdżanie na przejazd kolejowy, gdy po drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy | 20 zł – 5.000 zł | 2.000 zł – 30.000 zł | |
Niezastosowanie się do zakazu wyprzedzania | 20 zł – 5.000 zł | 1.000 zł – 30.000 zł | |
Jazda bez uprawnień | 20 zł – 5.000 zł | 1.000 zł – 30.000 zł | Jeżeli sprawca w ciągu poprzednich dwóch lat był karany za niektóre wykroczenia drogowe, widełki mają wynosić 2.000 zł – 30.000 złDodatkowo obligatoryjny ma być zakaz prowadzenia pojazdów |
Gwoli ścisłości należy dodać, że w postępowaniu mandatowym górna granica wysokości grzywny wynosić ma „zaledwie” 5.000 zł (obecnie co do zasady 500 zł), o ewentualnie wyższej grzywnie będzie mógł zadecydować jedynie Sąd, po skierowaniu do niego wniosku o ukaranie. Niemniej, dolne granice określone w projektowanych przepisach mają obowiązywać także w postępowaniu mandatowym. Nie ulega zatem wątpliwości, że jeśli projektowane zmiany wejdą w życie, mandaty zdecydowanie podrożeją i to bynajmniej nie tylko dla prawdziwych piratów drogowych.
Zmiany dotyczą także systemu egzekucji mandatów drogowych. Każdy organ podatkowy, u którego ukarany ma nadpłatę podatku, zyska prawo potrącenia z urzędu tej nadpłaty na poczet niezapłaconego mandatu.
Zmiany w systemie punktów karnych
Na zwiększeniu grzywien bynajmniej się nie kończy. Według projektowanych zmian, za jedno wykroczenie będzie można dostać maksymalnie aż 15 punktów karnych (obecnie maksymalnie 10). I nie wiąże się to ze zwiększeniem limitu, po przekroczeniu którego traci się prawo jazdy. Co więcej, do 2 lat wydłużony ma zostać okres, po którym punkty te się „zerują”. Co więcej, jeżeli za wykroczenie wymierzono karę grzywny, punkty karne nie zostaną usunięte z ewidencji, dopóki nie zostanie ona zapłacona.
Składki OC powiązane z punktami karnymi
Jeżeli komuś zdarzy się już popełnić wykroczenie i zapłacić mandat 1.500 zł lub wyższy, to niestety nie będzie to koniec niemiłych niespodzianek. Projektowana nowelizacja zakłada bowiem także przekazywanie danych o popełnionych wykroczeniach drogowych do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który następnie ma przekazywać je ubezpieczycielom celem oceny ryzyka ubezpieczeniowego w zakresie ubezpieczeń OC związanych z posiadaniem pojazdów mechanicznych oraz ubezpieczeń casco pojazdów lądowych (z wyjątkiem szynowych). Karalność za wykroczenia będzie więc wpływać na wysokość cen ubezpieczeń komunikacyjnych, nawet, jeśli w wyniku tych wykroczeń nie spowodowano żadnej szkody.
System powiązania cen ubezpieczeń komunikacyjnych z mandatami funkcjonuje już w Wielkiej Brytanii i na jej przykład powołują się zresztą projektodawcy. Warto jednak zauważyć, że w Wielkiej Brytanii funkcjonuje zupełnie inny model ubezpieczeń komunikacyjnych. W Polsce ubezpieczenie OC jest przypisane do pojazdu, natomiast w Wielkiej Brytanii do kierowcy, co rodzi określone konsekwencje. W Polsce za ubezpieczenie pojazdu odpowiada jego właściciel, ale kierowanie może powierzyć dowolnej osobie posiadającej prawo jazdy. W Wielkiej Brytanii natomiast można kierować tylko tym pojazdem, na który ma się wykupione ubezpieczenie OC. Jeśli tym samym pojazdem jeździ więcej niż jedna osoba (np. małżonkowie), to wówczas każda z nich musi mieć wykupione osobne ubezpieczenie OC na ten pojazd. Z drugiej strony, jeśli ta sama osoba jeździ aż trzema pojazdami, to na każdy z nich musi wykupić osobne ubezpieczenie OC. Zmiany proponowane obecnie przez polski rząd stanowią więc istotny wyłom w dotychczasowym systemie zakładającym przypisanie polisy OC do pojazdu i nie do końca jest jasne, w jaki sposób ten „hybrydowy” system będzie działał i jak wpłynie na wysokość składek. Ale jedno nie ulega wątpliwości – taniej nie będzie, za to dla wielu pechowych kierowców, którym zdarzyło się spowodować kolizję lub załapać na zdjęcie z fotoradaru, może być znacznie drożej.
Podsumowanie
Omawiane zmiany w założeniu mają służyć walce z „piratami drogowymi”. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że rzeczywisty cel zmian jest przede wszystkim fiskalny i uderzą one w wielu zwykłych kierowców, którym pechowo zdarzy się spowodować niegroźną kolizję czy niedostatecznie zwolnić w miejscu, gdzie ustanowione ograniczenie prędkości niekoniecznie ma racjonalne uzasadnienie. Pozostaje mieć nadzieję, że w toku dalszych prac legislacyjnych do projektu rządowego wprowadzone zostaną zmiany, które pozwolą na większą elastyczność w wymierzaniu kar za wykroczenia drogowe.