Niekorzystny wynik badania wariografem nie może przeszkodzić w uzyskaniu odszkodowania za skradziony pojazd. Taki jest finał batalii z zakładem ubezpieczeń, której przyczyną był tzw. wykrywacz kłamstw. Policja przeprowadziła badanie poszkodowanego za pomocą tego urządzenia, a wariograf wskazał na wynik dla niego niekorzystny. Ubezpieczyciel to wykorzystał, a poszkodowany został bez pojazdu i pieniędzy. Postanowił więc poszukać sprawiedliwości w sądzie.
Bohater tej historii sprowadził swoje wymarzone auto z zagranicy. Zainwestował sporo pieniędzy w jego remont i ulepszenie. Następnie je zarejestrował, ubezpieczył i cieszył się jego użytkowaniem. Niestety do czasu. Po kilku miesiącach pojazd skradziono z parkingu pod blokiem. Poszkodowany niezwłocznie udał się na policję, zgłosił kradzież i wykonywał wszystkie polecenia funkcjonariuszy. O zdarzeniu zawiadomił też zakład ubezpieczeń, który poinformował go, że do wypłaty odszkodowania konieczne jest dostarczenie postanowienia o umorzeniu dochodzenia.
Umorzenie postępowania
Organy ścigania przesłuchały świadków oraz wszczęły poszukiwania zaginionego pojazdu. Zabezpieczono też monitoring, na którym widoczny był odjeżdżający w nocy pojazd podobny do skradzionego. Ostatecznie ani sprawców, ani pojazdu nie udało się odnaleźć. Na miejscu kradzieży nie ujawniono też żadnych śladów włamania. Z reguły, w takiej sytuacji dochodzi do umorzenia dochodzenia z uwagi na brak wykrycia sprawców przestępstwa – policja wydaje postanowienie o umorzeniu i ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie z ubezpieczenia autocasco.
Wypadki potoczyły się jednak nieco inaczej. Dochodzenie umorzono, ale z powodu braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Dla poszkodowanego ważne było to, że otrzymał wreszcie postanowienie o umorzeniu dochodzenia, która miał dostarczyć ubezpieczycielowi. Tak też uczynił. Niestety zakład ubezpieczeń stwierdził, że wobec takiej przyczyny umorzenia dochodzenia odszkodowanie z tytułu umowy autocasco nie przysługuje.
Wariograf
Okazało się, że w toku dochodzenia policja przeprowadziła badanie poligraficzne za pomocą wariografu. Poszkodowany zgodził się na nie, sądząc, że przyspieszy postępowanie. Ten tak zwany wykrywacz kłamstw wskazał jednak na wynik niekorzystny dla właściciela pojazdu. Miało to sugerować, iż mógł on mieć coś wspólnego z kradzieżą własnego auta. Było to bezpośrednią przyczyną odmowy wypłaty odszkodowania
Proces sądowy
Poszkodowany złożył odwołanie, które nie zostało uwzględnione. Dlatego wystąpił z powództwem przeciwko zakładowi ubezpieczeń. Za pomocą dokumentów i świadków udowodnił, że jego wersja zdarzeń jest bardzo prawdopodobna. Jednocześnie zakład ubezpieczeń nie był w stanie skutecznie jej podważyć. Poszkodowanemu udało się przekonać sąd, że wariograf nie jest wiarygodnym dowodem, gdyż za jego pomocą nie można stwierdzić, czy dana osoba podaje nieprawdę. Sąd przypomniał, że wbrew obiegowej opinii wariograf, to nie wykrywacz kłamstw i wynik takiego badania nie ma dla sprawy znaczenia.
Sąd przyznał poszkodowanemu pełne odszkodowanie za kradzież pojazdu i obciążył zakład ubezpieczeń wszystkimi kosztami procesu.