Oszustwo polegające na upozorowaniu kontroli policyjnej nie stanowi siły wyższej i nie zwalnia przewoźnika od odpowiedzialności za utratę przesyłki.
Taki wniosek wypływa z uchwały Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 2007 r., sygn. akt III CZP 100/07. Sprawa dotyczyła zatrzymania samochodu ciężarowego przez oszustów podszywających się pod policjantów przeprowadzających rutynową kontrolę drogową. Sprawcy byli wyposażeni w mundury, prędkościomierze oraz czapki policyjne. Po tym, jak kierowca zatrzymał pojazd, obezwładnili go, zagrozili nieustalonym przedmiotem przyłożonym do klatki piersiowej i nałożyli worek na głowę. Następnie jeden z nich wywiózł kierowcę poza miejsce napadu, a kiedy wrócił, drugi sprawca odjechał już samochodem ciężarowym z ładunkiem o wartości ponad 1,2 mln złotych.
Szkoda została zgłoszona do ubezpieczyciela spedytora, który wypłacił odszkodowanie właścicielowi towaru, a następnie wystąpił z roszczeniem regresowym do przewoźnika. Ubezpieczyciel przewoźnika odmówił jednak zwrotu odszkodowania wskazując, że spółka przewozowa w ogóle nie odpowiada za to zdarzenie. Jako podstawę wskazał art. 65 ust. 2 ustawy Prawo przewozowe, zgodnie z którym przewoźnik nie ponosi odpowiedzialności za utratę przesyłki jeśli doszło do niej na skutek siły wyższej.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który ostatecznie nie przychylił się do stanowiska ubezpieczyciela. Sąd Najwyższy uznał, że siłę wyższą stanowią tylko okoliczności nadzwyczajne i nieuchronne, których przewoźnik nie może uniknąć w normalnym układzie rzeczy. Działania ludzkie w postaci interwencji zbrojnej, rozboju czy napaści mogłyby hipotetycznie stanowić siłę wyższą, ale tylko wówczas, gdyby kierowca wcześniej samodzielnie nie podjął decyzji o zatrzymaniu pojazdu. Zdaniem Sądu spośród wszystkich podmiotów zaangażowanych w łańcuch transportowy (nadawca towaru, spedytor, przewoźnik, odbiorca towaru) to przewoźnik ma największy wpływ na zapewnienie bezpieczeństwa przesyłki. Przemawia to za objęciem jego ryzykiem nawet tych przypadków rozboju, które poprzedzone zostały zatrzymaniem samochodu w wyjątkowo sugestywny sposób – nie wyłączając przypadków podszycia się pod emblematy Policji.
Przykładowo można porównać tę sytuację do strącenia samochodu z przewożonym ładunkiem do rzeki przez huragan, gdy wyjazd z ładunkiem nastąpił pomimo ostrzeżenia o nadchodzącym wietrze. Podobnie wygląda też uszkodzenie przesyłki podczas przewożenia jej w nieprzeniknionej mgle, gdy jazda w takich warunkach nie była dozwolona i konieczna. Jeśli w sprawie zadziałał czynnik ludzki związany z wewnętrznym funkcjonowaniem przedsiębiorstwa przewozowego, a nie tylko czynnik z zewnątrz, nie może być mowy o sile wyższej.