Zdecydowana większość podróżujących jest świadoma, że w przypadku opóźnionego samolotu czy pociągu może domagać się odszkodowania. Co jednak w przypadku opóźnienia autobusu w komunikacji miejskiej bądź w dalszej podróży? Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy – Śródmieścia pozwala przyjąć, że nawet w przypadku krótkich miejskich przejazdów przewoźnik będzie ponosił odpowiedzialność za nieterminowy przyjazd autobusu – bez względu na zwiększone natężenie ruchu.
Odpowiedzialność przewoźnika w komunikacji miejskiej
Wspomniane wyżej orzeczenie dotyczyło sytuacji z 6 września 2017 r. Wówczas to licealista spieszący się do szkoły – wobec opóźnia autobusu wynoszącego już kilkadziesiąt minut – zrezygnował z dalszego oczekiwania na autobus, pomimo opłaconego biletu miesięcznego. Zamiast tego zamówił przejazd do szkoły za pośrednictwem popularnej aplikacji na smartfony, którego koszt wyniósł 22 zł. Następnie uczeń zwrócił się do przewoźnika o zwrot kosztów podróży prywatnym przewozem. Przewoźnik naturalnie odmówił zwrotu żądanej kwoty wskazując, że opóźnienia są typowe dla systemu miejskiego transportu, a pasażer jako stały użytkownik tego systemu powinien być do tego przyzwyczajony. Można podejrzewać, że właśnie nie sam fakt odmowy, ale jej treść zdecydowała skierowaniu sprawę na drogę postępowania sądowego.
Profesjonalnego przewoźnika powinna cechować podwyższona staranność
Argumenty przedstawione przez operatora przewozów miejskich nie znalazły uznania Sądu rozpoznającego spór. W ocenie Sądu przewoźnicy komunikacji miejskiej jako profesjonaliści powinni dołożyć wszelkich starań aby poszczególne przewozy były realizowane terminowo. Jeżeli, zdaniem przewoźnika, terminowa realizacja przedstawionego rozkładu jazdy jest niemożliwa i z góry przewiduje on opóźnienia w przewozie pasażerów, to powinien odstąpić od zawierania takiej umowy. Dodatkowo Sąd wskazał, że w przedmiotowej sprawie opóźnienie nie było wynikiem trudnych warunków atmosferycznych, a tylko i wyłącznie wzmożonego ruchu drogowego. Okoliczność ta nie może skutecznie wyłączyć odpowiedzialności przewoźnika. Niewątpliwie wpływ na decyzje sądu miała również okoliczność, że spór dotyczył relacji konsument – przedsiębiorca oraz umowy przewozu, na której kształt podróżujący – konsument nie ma zasadniczo żadnego wpływu. Tym bardziej przewoźnik – przedsiębiorca powinien dążyć do terminowej realizacji rozkładu jazdy.
Sprawa o 20 zł, a skutki odczuwalne dla całej branży
Z uwagi na charakter sprawy, opisywany wyrok jest szeroko komentowany w środowiskach zajmujących się realizacją transportu miejskiego. Zasądzona kwota nie jest co prawda duża, ale przyjęta przez Sąd zasada odpowiedzialności przewoźnika za nieterminowy przyjazd autobusu miejskiego może skutkować wzrostem kosztów działalności tych podmiotów, a w efekcie podwyższeniem cen biletów. Dlatego wysoce prawdopodobne jest, że pozwana spółka odwoła się od orzeczenia sądu I instancji. Na ostateczne rozstrzygnięcie sprawy przyjdzie nam zatem jeszcze poczekać.