Brak odpowiedzi ubezpieczyciela na odwołanie w ciągu 30 dni powinien oznaczać rozpatrzenie sprawy zgodnie z wolą klienta. Czy jeśli wystąpimy o 1 milion złotych za złamanie ręki i ubezpieczyciel nam nie odpowie, to faktycznie otrzymamy wnioskowaną kwotę?
Brak odpowiedzi ubezpieczyciela
Odwołanie (reklamacja) od decyzji ubezpieczyciela przysługuje w każdym przypadku, gdy ubezpieczyciel odmawia wypłaty odszkodowania lub wypłaca je w zaniżonej wysokości. Zgodnie z art. 8 ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym, brak odpowiedzi ubezpieczyciela w ciągu 30 dni oznacza “rozpatrzenie reklamacji zgodnie z wolą klienta”. Przepis, mimo że jasny i oczywisty, w praktyce wzbudził znaczne kontrowersje, co wymusiło skierowanie pytania do Sądu Najwyższego.
Sąd Najwyższy wbrew przepisowi
W uchwale z dnia 13 czerwca 2018 r. (III CZP 113/17) Sąd Najwyższy uznał, że:
Brak odpowiedzi ubezpieczyciela na odwołanie nie oznacza automatycznego uznania roszczeń klienta. Skutkuje tylko przeniesieniem na ubezpieczyciela ciężaru dowodu. To ubezpieczyciel musi w sądzie udowodnić, że roszczenie nie przysługuje lub przysługuje w niższej wysokości.
Karą za milczenie ubezpieczyciela są więc tylko większe obowiązki procesowe, a nie obowiązek uwzględnienia reklamacji.
Skutki milczenia ubezpieczyciela
W praktyce interpretacja zaproponowana przez Sąd Najwyższy niewiele zmienia w sytuacji poszkodowanych. Nadal mogą oni tygodniami oczekiwać na stanowisko ubezpieczyciela, a i tak nie otrzymają kwoty, której żądają. W sądzie będą musieli udowodnić roszczenie – zarówno co do zasady, jak i co do wysokości.
Rozwiązanie ewidentnie rozmija się z celem przepisu, osłabiając jego skuteczność i ochronny charakter wobec poszkodowanych. Tymczasem art. 8 powinien być interpretowany tak jak art. 682 Kodeksu cywilnego, w myśl którego: Jeżeli przedsiębiorca otrzymał od osoby, z którą pozostaje w stałych stosunkach gospodarczych, ofertę zawarcia umowy w ramach swej działalności, brak niezwłocznej odpowiedzi poczytuje się za przyjęcie oferty. W przypadku tego przepisu nikt nie ma wątpliwości, że przyjęcie oferty następuje automatycznie, co wynika z użycia zwrotu “poczytuje się”. Dlaczego więc zwrot “uważa się” użyty w ustawie reklamacyjnej został zinterpretowany inaczej?
Czy wyrok Sądu Najwyższego wiąże inne sądy
Sąd Najwyższy uznał, że uwzględnianie roszczeń klientów w całości pociągnęłoby zbyt duże konsekwencje finansowe dla podmiotów takich jak ubezpieczyciele czy banki. W efekcie wydał orzeczenie sprzeczne z przepisem. Uchwała z dnia 13 czerwca 2018 r. nie jest oczywiście precedensem, gdyż w Polsce wyroki nie stanowią źródeł prawa i co do zasady nie są wiążące w innych sprawach. Z uwagi na rangę Sądu Najwyższego, w praktyce trudno jednak oczekiwać, że brak odpowiedzi ubezpieczyciela na odwołanie zostanie przez jakikolwiek inny sąd uznany za akceptację roszczeń klienta.