- OdszkodowaniaMotoryzacyjne.pl - https://odszkodowaniamotoryzacyjne.pl -

Szkoda spowodowana odruchem bezwarunkowym – czy ktoś poniesienie odpowiedzialność?

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że tak, jest winny. W końcu to on zjechał na drugą stronę ulicy i swoimi manewrami doprowadził do zderzenia z innym samochodem. Jest to jednak częsty błąd. Świadczą o tym pojawiające się co jakiś czas wyroki sądowe, które konsekwentnie stoją na stanowisku, że nie można mówić o jakiejkolwiek odpowiedzialności, jeśli kierowca działał pod wpływem odruchu bezwarunkowego.

Odpowiedzialność w związku z ruchem pojazdu

Wyjaśniając podstawę prawną odpowiedzialności związanej z ruchem pojazdu, konieczne jest odesłanie do art. 436 § 1 k.c. Zgodnie z tym przepisem kierowca poruszający się samochodem ponosi odpowiedzialność, jeżeli spowodował szkodę ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, tzn. niezależnie od zawinienia. Jednakże w przypadku zderzenia się dwóch lub więcej poruszających się samochodów, dany kierowca może odpowiadać tylko wtedy, jeśli można mu przypisać winę.

Przepis regulujący tego typu sytuację to art. 436 § 2 k.c., który stanowi, że osoby biorące udział w wypadku mogą wzajemnie żądać naprawienia poniesionych szkód tylko na zasadach ogólnych. Owe „zasady ogólne” to inaczej mówiąc odpowiedzialność oparta na zasadzie winy. Przypisując winę kierowcy, należy zbadać po pierwsze, czy działał z zamiarem bezpośrednim (wina umyślna) oraz po drugie, czy przewidując możliwość wyrządzenia szkody, świadomie się na to godził (wina ewentualna).

Ptak uderza w szybę – czy kierowca jest temu winny?

Mając tę wiedzę, można przejść do konkretnych sytuacji drogowych. W sprawie rozpatrywanej przez Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. akt I ACa 311/13) kierująca samochodem zjechała nagle na sąsiedni pas ruchu i doprowadziła do czołowego zderzenia z jadącym z naprzeciwka innym samochodem. W wyniku tego zderzenia śmierć ponieśli kierujący oboma samochodami oraz dwie pasażerki. W trakcie prowadzonego śledztwa powołano biegłego. Biegły stwierdził, że przedmiotowy wypadek miał miejsce na pasie ruchu samochodu, który nadjeżdżał z naprzeciwka. Kierująca, która zjechała na sąsiedni pas, najprawdopodobniej utraciła możliwość obserwowania drogi na skutek wpadnięcia sowy na przednią szybę jej samochodu oraz na skutek szoku wywołanego faktem uderzenia ptaka w szybę. Mimo, że oba samochody poruszały się z prędkościami przekraczającymi dopuszczalne w miejscu wypadku, to jednak prędkości te nie stanowiły bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu i nie były przyczyną wypadku. Na skutek uderzenia sowy w przednią szybę kierująca samochodem najprawdopodobniej utraciła możliwość obserwacji drogi i poruszając się łukiem w lewo zjechała na lewy pas ruchu, po którym w przeciwnym kierunku poruszał się inny samochód. Prokuratura w tej sprawie umorzyła postępowanie.

Sąd rozpatrujący sprawę w zakresie roszczeń cywilnych w konsekwencji uznał, że nie każdy sprawca wypadku komunikacyjnego będzie ponosił odpowiedzialność za szkodę spowodowaną wypadkiem, ale tylko sprawca, któremu można przypisać winę. Skoro bezsporne jest, że w okolicznościach rozpoznawanej sprawy nie doszło do popełnienia przestępstwa oraz brak jest winy po stronie uczestników wypadku, to nie zostały spełnione przesłanki prowadzące do uznania ich odpowiedzialności. Sąd nie mógł zatem przyznać powodowi jakiejkolwiek kwoty świadczenia, oddalając powództwo w całości.

Odruch jest niezależny od woli

Podobnie orzekł Sąd Okręgowy we Włocławku (sygn. akt I C 295/15) w sprawie, w której kierująca samochodem nagle zjechała na przeciwległy pas, ponieważ z lasu wybiegł łoś. Na jego widok instynktownie nacisnęła na hamulec i sprzęgło i odbiła kierownicą w lewo. Mimo to zderzyła się ze zwierzęciem, które przetoczyło się przez dach samochodu, opadło na pokrywę bagażnika, następnie na jezdnię, po czym oddaliło się do lasu. Kierująca uderzyła głową w kierownicę i straciła przytomność, którą odzyskała dopiero po zderzeniu z samochodem z naprzeciwka.   

Sąd wskazał, że aby miał miejsce czyn niedozwolony musi mieć miejsce zachowanie człowieka zależne od jego woli. Nie jest zatem czynem zachowanie człowieka podjęte bez udziału woli, np. w wyniku  odruchu bezwarunkowego. Sytuacja, w jakiej na drodze znalazła się samochodem, była wyjątkowo ekstremalna, w wyniku czego na jej zachowanie główny i decydujący wpływ miały odruchy bezwarunkowe – co jest wiadome każdemu, kto w podobnej sytuacji kiedykolwiek się znalazł.

odszkodowania, Xaltum [1]

Sąd dalej wyjaśnił, że nagłe, niespodziewane wtargnięcie na pas ruchu, w niedużej odległości od samochodu, dużego zwierzęcia (czy innej przeszkody) – zgodnie z doświadczeniem i wiedzą życiową – u każdego przeciętnego kierowcy instynktownie wywołuje po pierwsze, odruch hamowania, a po drugie, manewr “odbicia” kierownicą w kierunku przeciwnym do zbliżającej się przeszkody w celu jej ominięcia. Na takie zachowanie kierowcy nie ma wpływu jego wola, lecz jest ono podyktowane działaniem instynktów, nad którymi nie sposób zapanować. Oznacza to, że działania podejmowane są bez udziału woli. A skoro tak, to sprawcy szkody nie sposób przypisać winy warunkującej jego odpowiedzialność deliktową.

Brak winnych – brak odpowiedzialności

Nie w każdym zatem wypadku można ustalić winnego. Zdarzają się sytuacje, w których nikt nie jest winny poza samym zwierzęciem. Warto o tym pamiętać, żeby niepotrzebnie nie przyznawać się do winy, nawet jeśli w pierwszym odruchu wydaje się nam, że to my spowodowaliśmy wypadek. I z drugiej strony – warto dwa razy się zastanowić, zanim skieruje się sprawę na drogę sądową, czując się poszkodowanym. Przy czym należy mieć na uwadze, że odpowiedzialność drugiego kierowcy może być wyłączona jedynie wtedy, gdy odruch został spowodowany wyłącznie zachowaniem zwierzęcia. Można się spotkać z sytuacjami, gdy kierowca nie dostosował prędkości do panujących warunków na drodze, czym dodatkowo przyczynił się do powstania zdarzenia. Gdyby bowiem kierowca jechał z odpowiednią prędkością, być może udałoby mu się uniknąć zderzenia z przebiegającym zwierzęciem, a w konsekwencji nie doprowadzić do wypadku.

Do kogo się zwrócić?

Wobec braku winnych niestety w pierwszej kolejności należy liczyć na własne ubezpieczenie (autocasco, NNW czy ubezpieczenie na życie). Istnieje jednak możliwość zwrócenia się z roszczeniem do zarządcy drogi lub związku łowieckiego, jeżeli ze strony tych podmiotów pojawiły się zaniedbania, które doprowadziły do wypadku. Np. zarządca drogi nie ustawił odpowiednich znaków drogowych ostrzegających przez zwierzyną.