- OdszkodowaniaMotoryzacyjne.pl - https://odszkodowaniamotoryzacyjne.pl -

Nie uciekaj z miejsca zdarzenia!

Spowodowanie kolizji drogowej wiąże się z mandatem karnym oraz podwyższeniem składek na OC. Zdarza się, że sprawca chcąc uniknąć tych konsekwencji, oddala się z miejsca zdarzenia. Pomijając aspekty moralne takiego zachowania, warto pamiętać, że jest ono zwyczajnie nieopłacalne. Na podstawie art. 43 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK, ubezpieczyciel może domagać się  od takiego “uciekiniera” zwrotu wypłaconego poszkodowanemu odszkodowania.

W artykule: Kiedy ubezpieczyciel ma regres do kierowcy? [1] wyjaśniliśmy czym jest regres ubezpieczyciela. Dziś dokładniej przyjrzymy się sytuacji oddalenia się sprawcy z miejsca zdarzenia.

Ucieczka  z miejsca zdarzenia

Kiedy sprawca kolizji świadomie oddala się z miejsca zdarzenia, nie ma wątpliwości, iż jest to zachowanie które uprawnia ubezpieczyciela do wystąpienia z regresem. Nie zawsze jednak określenie, czy w danej sprawie mamy do czynienia z ucieczką z miejsca zdarzenia jest takie proste. Sprawcy, który oddala się z miejsca kolizji, nie musi przecież towarzyszyć zła wola, np. podczas wyjeżdżania z parkingu, kierowcom często zdarza się uszkodzić inne auto, nie zauważając tego, bądź też,  pomimo usilnych prób i długiego oczekiwania, odnalezienie poszkodowanego nie udaje się. Pojęcie ucieczki nie zostało zdefiniowane w prawie cywilnym. W prawie karnym zaś występuje :instytucja”  „zbiegnięcia z miejsca zdarzenia”, ale sądy przyjmują, iż nie ma ona zastosowania na gruncie regresu ubezpieczeniowego.

Przyjmuje się więc, żeo ucieczce kierowcy z miejsca wypadku można mówić wtedy, gdy oddala się on z miejsca wypadku, by uniknąć zidentyfikowania go, by utrudnić ustalenie przyczyny wypadku, bądź też by uniknąć ewentualnej odpowiedzialności za spowodowanie wypadku” – tak Sąd Najwyższy wyroku z dnia 27.08.1968 r. (sygn. akt RW 948/68).  Aby zatem przypisać kierowcy zachowanie określone w sposób: „zbiegł z miejsca wypadku”, należałoby wykazać, iż kierowca „szybko” w celu jego niezauważenia, opuścił miejsce wypadku bez zamiaru powrotu. Tylko takie bowiem zachowanie daje się określić jako zbiegnięcie z miejsca wypadku. Jeżeli kierowca opuścił miejsce wypadku w towarzystwie świadka zdarzenia w celu powiadomienia Policji, a następnie powrócił na to miejsce, to nie można twierdzić, że zbiegł z miejsca wypadku –  postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18.11.1998 r., sygn. akt II CKN 40/98. Wszystko zależy więc od indywidualnych okoliczności danej sytuacji.

Nieobecny sprawca nie zawsze jest „uciekinierem”

W lipcu tego roku,  przed Sądem Rejonowym w Zgierzu zapadł wyrok dotyczący zagadnienia “ucieczki”. Sprawa dotyczyła sytuacji, w której samochód pozostawiony przez kuriera stoczył się na inny pojazd, powodując jego uszkodzenie. Kurier, co oczywiste, musiał dalej wykonywać swoje obowiązki, dlatego gdy nie udało mu się odnaleźć właściciela auta, zostawił za wycieraczką kartkę ze swoimi danymi i odjechał. Powiadomił jednak o kolizji swojego przełożonego, który zadzwonił na Policję. Ubezpieczyciel kuriera uznał, iż w tej sytuacji miała miejsce ucieczka z miejsca zdarzenia i wystąpił wobec sprawcy wypadku o zwrot odszkodowania, które wypłacił poszkodowanemu (regres). Powództwo zostało jednak oddalone. Sąd słusznie uznał, że kurier nie próbował celowo uniknąć odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę i nie dlatego oddalił się z miejsca wypadku. Wręcz przeciwnie, próbował odnaleźć poszkodowanego, zadbał o powiadomienie policji, a także przyznał się do winy i przyjął mandat karny.

Oddalenie się z miejsca wypadku to nie zawsze “ucieczka”, a często próba odnalezienia poszkodowanego. W sytuacji, gdy nie jest to możliwe, jedynym i słusznym wyjściem, jest zawiadomienie Policji i przyznanie się do spowodowania kolizji czy stłuczki. Rozsądniej jest stawić czoła sytuacji, zapłacić większą składkę OC, przyjąć mandat i punkty karne, niż otrzymać wezwanie do zapłaty z zakładu ubezpieczeń, które może opiewać na znaczą kwotę.